Informacja zwrotna – inspirujący proceder z przewrotną nazwą. W założeniach służy temu, żeby wróciło do nas to, jak ludzie nas postrzegają. W praktyce niejednokrotnie chce się po nim zwrócić. Fizycznie. Czasem na siebie, czasem na ludzi, czasem ludziom. Ale do rzeczy…
Nie był zaskoczeniem, choć przyszedł w tym roku jakby ciut wcześniej. Już od kliku dni, pojawiał się na wszystkich spotkaniach, przypominając o sobie, jaki to jest ważny dla mnie, dla firmy. I jest. Link do oceny 360. Rozgrzałem palce, sprawdziłem czy nikt nie zagląda mi w monitor, poprawiłem krzesło i… poszedłem po kawę. Napisać? Nie napisać? Wróciłem. Popatrzyłem na biurko. Myśli biegały jak szalone. Aaaa raz kozie śmierć. Ponownie rozgrzałem palce, sprawdziłem czy nikt nie zerka mi przez ramię i zacząłem wypełniać…
„Jak mogliście mi to zrobić?!! Nie można ze mną porozmawiać?!!! Zawsze mam drzwi otwarte. Kto ostatnio u mnie był?! Kto!? Nikt!…”- darł się wniebogłosy.
„A pomyślałeś czemu?” chciałem powiedzieć.
„Komu się nie podoba? Niech wystąpi! Niech ma cywilną odwagę!” – akurat, samobójców szukasz?
„A gdzie wasza odpowiedzialność?!”. Bita godzina kazania. Trochę mu się chyba ulało, nam też chce się zwrócić. Nam, bo nie ja jeden tak napisałem. Następnym razem mamy przyjść do niego wcześniej. Po moim trupie… Zaczęło do mnie docierać, że dla lidera ważni jesteśmy nie my, tylko on sam, jego premia, wizerunek, cele. Właśnie naraziliśmy to na szwank. Jeżeli ktokolwiek będzie musiał się zmienić po tej informacji zwrotnej to my. Oj będzie to jeszcze wracało…
Zbyt przerysowane? Niestety prawdziwe. Może nie wszędzie występuje w aż takiej skali, nie zawsze wprost do ludzi, ale pojawia się częściej niż jesteśmy w stanie przyznać.
- Jaki jest sens proszenia o informację zwrotną, jeżeli nie potrafisz podziękować za nią niezależnie od tego jaka jest?
- Jaki jest sens proszenia o informację zwrotną, jeżeli oczekujesz tylko poklasku? Ciekawe co to mówi o sile lidera?
- Jaki jest sens proszenia o informację zwrotną jeżeli nie masz gotowości do tego, żeby usiąść spokojnie i zastanowić się „czym na nią zapracowałem?”. Ja albo moja organizacja. Z jakiegoś powodu ludzie nie dawali mi wcześniej sygnałów. A może dawali ale je zignorowałem? Może to jest punkt do refleksji o tym, co tak naprawdę wiem o swoich ludziach, co chcę wiedzieć, a jakiej wiedzy unikam?
ps. Przy negatywnej informacji zwrotnej emocje nie są czymś zaskakującym. Tłumaczenie, usprawiedliwianie, poczucie krzywdy. To normalne. Najprościej mieć żal do innych, bo my czujemy się źle. Pytanie co zyskujesz jeżeli przerzucisz to na ludzi? Co ryzykujesz?
Nie chodzi tu o to by brać wszystko na plecy. Czasem jest to element procesu grupowego, czasem niezadowolenie ze zmian w firmie (lub ich braku). Czasem wystarczy pokazać ludziom kontekst swoich działań, czasem dać więcej odpowiedzialności, przypomnieć granice, zasady, oczekiwania, czasem pozwolić się wypowiedzieć, czasami przyznać, że dało się d… Oczywiście najlepiej gdyby takie sytuacje się nie przytrafiały, ale jeżeli już, to doskonała okazja na pokazanie swojej dojrzałości zarządczej.
ps. Tym, którzy nie zwracają po informacji zwrotnej gratuluję i pytam z ciekawością: Jak do tego doszliście?